Mariona, najcichsza liderka Hiszpanii: „Od kiedy wyjechałam do Anglii, porzuciłam fortepian”.

Mariona Caldentey (Felanitx, 1996) nigdy nie wie, skąd przyjdzie, ani na boisku, ani podczas rozmowy. Trzymając się z dala od wszelkich kontrowersji, nigdy też nie powstrzymuje się, gdy mówi o problemach swojej ojczyzny i swojego pokolenia. W wieku 29 lat wyraźnie ma piłkę nożną pod kontrolą. Dlatego była taką sensacją w swoim pierwszym roku w Premier League z Arsenalem (z którym wygrała Ligę Mistrzów przeciwko swoim byłym kolegom z Barcelony) i znajdzie się na krótkiej liście mocnych kandydatów do Złotej Piłki . Ona, która nigdy nie traci uśmiechu, wie, że będzie to zależało od występu Hiszpanii na tych Mistrzostwach Europy. Turnieju, w którym piłka zaczęła się toczyć wczoraj i robi to dzisiaj dla drużyny Montse Tomé , która zmierzy się z Portugalią w pierwszej kolejce grupy. Zawsze najtrudniejszy mecz.
- Czy nie ma koncentracji bez wypadków?
- To prawda, że obóz treningowy zaczął się trochę niepewnie. Takie rzeczy jak [przyjęcie Aitany na zapalenie opon mózgowych] są przerażające, zwłaszcza gdy nie wiesz, czy to coś poważnego, ale już teraz jesteśmy podekscytowani, że jest tutaj, ponieważ jest dla nas bardzo ważna. Mistrzostwa Europy to wielki cel i teraz skupiamy się na turnieju.
- Od Euro 2022 zaszło wiele zmian. Czy wszystko jest bliższe temu, na co liczyłeś?
- Obecnie nasza pozycja jest uprzywilejowana. Mamy wszystko, czego potrzebujemy, aby skupić się na graniu i występach. A na dodatek wszyscy ludzie, którzy nas śledzą, którzy nas wspierają... to też się bardzo zmieniło, na szczęście. Są nami podekscytowani.
- Jak zmieniły się twoje relacje z Montse Tomé od czasu obozu treningowego w Oliva? Ona dobrze o tobie mówi, a ty przyjąłeś ją do grupy kapitana...
- Obóz treningowy w Oliva był trudny i intensywny, ale dostosowaliśmy się i dalej rozwijaliśmy razem, stając się zespołem, i myślę, że, jak powiedziałem, jesteśmy w bardzo dobrym miejscu. Czujemy się wysłuchani, a to sprawia, że czujesz się komfortowo.
- Opublikował książkę, nie wiem, czy w ramach terapii, czy po to, żeby się odstresować...
- To był przegląd wszystkiego. Mówią o wielu rzeczach w moim życiu, nie tylko o wszystkim, co dzieje się z reprezentacją.
- Rok temu opuścił oazę Barcelony na rzecz Arsenalu i ponownie wygrał Ligę Mistrzów...
- Jako piłkarzowi bardzo mi to pomogło, ponieważ byłem w Barcelonie przez 10 lat, grając w tę samą piłkę z tymi samymi zawodnikami. Czułem się super komfortowo i było to, że tak powiem, łatwe. To było wyzwanie, aby przystosować się do Premier League, bardziej wzloty i upadki, defensywne i fizyczne aspekty... Mogę powiedzieć, że to było bardzo pozytywne doświadczenie po tym pierwszym roku.
- Najlepsza zawodniczka, 18 goli, 9 asyst... Jak dobrze się zaadaptowała!
- Prawda jest taka, że na mojego pierwszego ligowego gola trzeba było trochę poczekać, ale bardzo mi się to podobało. Nadal pragniemy tytułu ligowego i będziemy o niego walczyć w przyszłym roku.
- Czy Mariona powinna zostać brana pod uwagę jako kandydatka do Złotej Piłki?
- Zawsze mówimy, bo to prawda, że najważniejsze są tytuły zbiorowe, ale miejmy nadzieję, że na poziomie indywidualnym jesteśmy w wystarczająco dobrej formie, aby wygrać. A jeśli wygramy te Mistrzostwa Europy, pomoże to zapewnić, że Złota Piłka również pozostanie w Hiszpanii.
- Byłaby trzecią Hiszpanką, która wygrała i trzecią, która wychowała się w Barcelonie. Czy to przypadek, czy odzwierciedla sposób pracy?
- W Hiszpanii zawsze było mnóstwo talentów, a w chwili, gdy talent został uwolniony, nadeszły rezultaty. Aita i Ale to dwaj najwięksi przedstawiciele, ale są inni bardzo dobrzy gracze, tacy jak Patri Guijarro, Ona Batlle i Vicky Losada, którzy już się wyłaniają. To nie przypadek. Talentu, który mamy w Hiszpanii, nie ma nigdzie indziej. I to była tylko kwestia czasu, zanim ten talent rozkwitnie.
- Zmęczeni życiem bez słońca, szynki i jazdy lewą stroną? Plus, oczywiście, angielski, co nie zawsze jest prostą sprawą...
- Słońce wschodzi [śmiech], ale są miesiące, szczególnie styczeń, kiedy robi się ciemno o czwartej. I to jest trudne. Podobnie jak jedzenie, które jest inne. Opanowałem jazdę po lewej stronie po przebiciu opon i uderzeniu w kilka krawężników. Teraz odkrywam, że kiedy wracam do Hiszpanii, muszę myśleć, dokąd jadę. Jeśli chodzi o język, myślałem, że mam dobre podstawy, ale to prawda, że kiedy wiele osób mówi jednocześnie i mówią bardzo szybko, jest trudno. W pewnym momencie powiedziałem sobie: „Może nie znasz aż tak dobrze angielskiego”. Bardzo się poprawiłem, chociaż nie wiem, czy będę pamiętał po lecie mówienia po majorkańsku.
- A co z pianinem?
- Od kiedy pojechałem do Anglii, zostałem porzucony. Nie mam tam klawiatury i przez rok przystosowywałem się do wielu rzeczy. Jak tylko się uspokoję i będę spokojniejszy, wstawię klawiaturę z powrotem do domu, bo to coś, co naprawdę lubię.

- W wieku 29 lat ma dom na Majorce. Musi być uprzywilejowana w swojej grupie, biorąc pod uwagę problemy mieszkaniowe na wyspie. Cóż, wszędzie, ale szczególnie na wyspie...
- Kiedy kupiłem dom na Majorce, miałem 26 lub 27 lat i zrobiłem to sam. To prawdziwe błogosławieństwo. Jesteśmy uprzywilejowani. Mam znajomych, którzy wzięli kredyt hipoteczny i mogli kupić, lub którzy odziedziczyli po dziadkach, ale to nie jest łatwe.
- Czy masowa turystyka dotarła do Fenalitx?
- Turystyka jest teraz poza kontrolą i tak właśnie czujemy się na Majorce. Byłem tam przez dwa tygodnie i to był szok, mimo że moje miasto nie należy do najbardziej turystycznych i wciąż był czerwiec... Turystyka jest ogromnym problemem na wyspach i jakoś trzeba ją kontrolować i regulować, bo w przeciwnym razie życie po prostu nie jest życiem dla miejscowych.
- Czy w Felanitx jest drużyna kobieca grająca na stadionie Mariona Caldentey?
- Jeszcze nie, ale Collerense, pionier, jest na wyspie, a teraz Atlético Baleares. Coraz więcej ludzi chce grać na wyspach i jest więcej wzorów do naśladowania, takich jak Patri Guijarro i Cata Coll. Miejmy nadzieję, że pomoże to w dalszym zwiększaniu kibicowania piłce nożnej w przyszłości.
- Dorastałeś, grając z chłopcami; nie było innej opcji. Czy to lepsze czy gorsze? Jesteś za czy przeciw drużynom mieszanym płciowo w młodzieżowej piłce nożnej?
- Uwielbiałam grać z chłopakami i dopóki nie nastąpiła fizyczna zmiana, lubiłam mieszane drużyny w młodzieżowej piłce nożnej. Przez wiele lat byłam jedyną dziewczyną, a to, czego chcesz, to dobrze się bawić, chociaż to również sprawia, że budzisz się i szukasz swoich kasztanów.
elmundo